niedziela, 25 stycznia 2015

WIELKA mała RZECZ


Maleńka Miłość w żłobie śpi,
Maleńka Miłość przy Matce Świętej.

Dziś cała ziemia i niebo drży, dla tej Miłości Maleńkiej…

Człowiek przygotowuje się długi czas do tego, by być zdolnym do robienia wielkich dzieł. Uczy się jak budować wielkie budynki, jak prowadzić wielkie, trudne w obsłudze maszyny, osiągać wielką sławę.
Może ja też mogłabym teraz działać prężnie w swoim zawodzie. Przebijać się z nowymi tematami na reportaże, może zorganizować wystawę foto lub zrobić wywiad rzekę z kimś nieosiągalnym. Potem też zdecydowałam się na zrobienie ,,wielkiej rzeczy” – wyjazd na misję do Afryki. Ale  to wszystko, co już osiągnęłam, przygotowując się do Wielkich Rzeczy, nagle sprowadziło się do jednego.

Efekt domina

Tak naprawdę największe dobro jakie możemy zrobić dla świata to zacząć od siebie, od tego, co jest najbliżej. Sam Pan Bóg wie najlepiej, dlaczego trafiłam tutaj. Przecież ja doskonale wiem, że nie uratuję całej  Afryki przed głodem i biedą. I w tym wszystkim największe okazuje się nie ratowanie świata, ale wyciągnięcie ręki do małej Mwape, ubranej w tak porwaną koszulkę, że już nie zakrywa ciała. Do  Alberta, który przynosi mi ołówek i prosi, by narysować mu pieska i świnkę.  Samuela, który nie wystąpił w jasełkach, bo przed wyjściem na scenę dostał ataku padaczki. Maraję, który ma 10 lat, a z braku pieniędzy i braku zainteresowania jego osobą (pewnie pośród gromadki rodzeństwa) nie poszedł jeszcze do szkoły. Mogę wyciągnąć rękę do malutkiego Kapungwe, którego przyprowadzili do nas starsi bracia. Przyszedł z przerwaną pachą (dosłownie!) i zsikał się z bólu, kiedy opatrywałyśmy mu ranę. Mogę wziąć na barana Felixa, który poszedł z nami do buszu i nie dawał rady w drodze powrotnej, by iść dalej. Wyciągnąć rękę, tylko tyle…

Ksiądz Gienek opowiedział mi raz historię. Kiedy uczył w szkole w Kazembe namalował czarną kropkę na białej kartce. Podniósł do góry i zapytał chłopaków, co widzą. Wszyscy odpowiedzieli, że czarną plamę. A nikt nie zobaczył białej kartki… Dobro się ukrywa i trzeba umieć je dostrzec. Nawet ja nie zawsze potrafię je widzieć… 

Może z mojej pracy nie będzie zbyt wielu owoców, bo co ja mogę sama na tylu potrzebujących? Może niewiele sukcesów odniosę w pracy tutaj, bo i tak przecież za kilka miesięcy wyjadę. Ale wiem, że warto. Choćby po to, by umilić komuś codzienność .Ucieszyć się jedną chwilą. Zrobić jeden krok do przodu…

Samuelowi ciężko jest pomóc, bo padaczki i tak nie można wyleczyć. Kapungwe potrzebowałby codziennej zmiany opatrunków, by zagoić ranę. Małej Mwape nawet jak zszyję koszulkę albo dam nową, to pewnie i ta koszulka się zniszczy i może kolejna…  Ale może dziewczynka zapamięta tylko tyle, że ktoś kiedyś chciał się o nią zatroszczyć i dzięki temu i ona zatroszczy się kiedyś o kogoś innego. Może Kapungwe był za mały, aby zrozumieć, ale jego bracia wiedzieli, że mają na kogo liczyć. 

Równanie

Zastanawiałam się, czy mogę uznać za prawdziwe powiedzenie, że dobro wraca. A teraz już wiem, że wraca zawsze, tylko my je nie zawsze widzimy. Przykład Natalki z mojego miasta (do której pisałam list) jest dla mnie dowodem na to, ze dobro może rodzić kolejne dobro. Przecież każdy wielki płomień zaczyna się od małej iskierki (lekcja od Tomka)!
W rzeczywistości ludzkiej poza jednostkami miary odkryłam jeszcze miernik w osiąganiu w życiu Czegoś Wielkiego:
  • Szerokie horyzonty – jednostka ludzkich ambicji, by zrobić Coś Wielkiego. Nawet jeśli coś innym wydaje się dziwne, to przecież nie jest niemożliwe! Da Vinci chciał latać jak ptak, w jego czasach go wyśmiali, a dziś latamy samolotem!
  •  Dalej niż czubek własnego nosa – odległość, jaką trzeba pokonać, by podjąć jakiekolwiek działanie.
  •  Kiwnięcie palcem –tylko tyle potrzeba, by podjąć działanie, które przybliża do realizacji celu. Od czegoś trzeba zacząć!
  • Odległość na wyciągnięcie ręki - Człowiek robi wszystko, by sięgać daleko wzrokiem, a wszystkie Wielkie Rzeczy znajdują się na wyciągnięci ręki. Po pierwsze, bo one wcale nie są nieosiągalne. Po drugie, bo wystarczy wyciągnąć do kogoś rękę - to jest największa rzecz, jaką można zrobić.
  • Małymi krokami -- skala wysiłku, jaki trzeba włożyć, by dojść tam, gdzie się zmierza J


I ostatecznie mamy z tego równanie:

Wystarczy pominąć czubek własnego nosa i kiwnąć palcem, aby małymi krokami osiągać szerokie horyzonty, które ostatecznie okazują się być na wyciągnięcie ręki!
Każdy z nas jest stworzony do Wielkich Rzeczy! J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz